Zostawił mnie w ciąży dla innej. Jeśli twój partner zostawił cię w ciąży dla innej kobiety, to zdaję sobie sprawę, że jesteś w sytuacji podwójnie bolesnej. Samo odejście partnera to jedno z bardziej traumatycznych doświadczeń.
Nikola Tesla uważany był przez wielu za szalonego geniusza, dla którego nauka była wszystkim. Jego geniusz znalazł wyraz w wielu wynalazkach, którymi posługujemy się do dziś. Zyskał sławę, choć jego karierze było daleko do ideału. Stworzył również przepowiednie dotyczące przyszłości, które przelał na papier.
WPHUB. katarzyna łaniewska. + 2. SPP. 07-12-2022 11:36. Katarzyna Łaniewska zmarła dwa lata temu. Pierwszy mąż zostawił ją dla innej. Mijają dwa lata od śmierci Katarzyny Łaniewskiej. Aktorka zyskała ogromną sympatię polskich widzów za sprawą roli w serialu "Plebania" czy filmie "Kogiel-mogiel".
cash. Przez długi okres mojego dzieciństwa patrzyłam, jak mama promienieje szczęściem, realizując się jako żona. A potem mój ojciec nas zostawił, a ona się tym załamała. Mama zawsze oddawała wszystko tacie, kochała go, wspierała i mu ufała. W moich oczach byli cudowną parą i patrzyłam na nich z podziwem. Sama marzyłam o takiej rodzinie jak nasza. Te moje pragnienia legły jednak w gruzach, kiedy pewnego dnia mama powiedziała mi, że mam brata, a ojciec już nie będzie z nami mieszkał. Już w tamtej chwili zdałam sobie sprawę, że przede wszystkim trzeba kochać siebie i polegać głównie na sobie. Wśród wszystkich mężczyzn, którzy okazywali mi zainteresowanie, szukałam kogoś, komu mogłabym zaufać. To, co zrobił ojciec, znacznie podkopało we mnie tę „funkcję”. Radek był jedynym, na którego mogłam liczyć i któremu mogłam i chciałam mówić o wszystkim, co leżało mi na sercu. Ciężko pracowałam, żeby zapewnić sobie niezależność, żeby w razie czego nie sprzedawać później mieszkania wspólnie z mężem. Tak musiała zrobić moja mama – ojciec zażądał wtedy swojej części mieszkania, więc musiałyśmy sobie szukać nowego miejsca do życia. Udało mi się kupić własne mieszkanie. Najpierw szyłam ubrania na zamówienie, a potem otworzyłam mały sklep internetowy i całkiem dobrze sobie radziłam. Wkrótce pobraliśmy się z Radkiem i zamieszkaliśmy w jego mieszkaniu, które zostawili mu dziadkowie. Moje mieszkanie wynajęłam. To była dobra decyzja, ponieważ mieliśmy z niego dodatkowy dochód. Później, po roku, urodziły nam się bliźnięta. Były dla mnie i męża wspaniałym impulsem do rozwoju i jeszcze cięższej pracy. Zależało nam, żeby dzieciom niczego nie brakowało. W naszej rodzinie panowała miłość i byłam bardzo szczęśliwa, że nam się udało, pomimo mojej wielkiej nieufności wobec mężczyzn. Radek był wspaniałym człowiekiem i mimo uszu puszczałam wszystkie opowieści o zdradach, jakie słyszałam od koleżanek. Nie uwierzyłabym, że coś takiego kiedykolwiek zdarzy się w moim życiu. Nasze dzieci miały wtedy trzy latka. Na mój telefon przyszła wiadomość, że Radek ma inną kobietę. Nadawca prosił o spotkanie w konkretnym miejscu i o konkretnej porze. Nie wierzyłam w tę informację, ale postanowiłam pójść na to spotkanie. Była to mała kawiarenka na obrzeżach miasta. Przy jednym ze stolików siedziała dziewczyna, a obok niej stał wózek z dzieckiem. Do ostatniej chwili modliłam się, żeby się okazało, że to jakiś żart. Ale kiedy dziewczyna mnie zobaczyła, wstała i skinęła głową. – Pani Anna? – spytała. – Anna, – kiwnęłam głową. Przed sobą miałam dziewczynę o smutnych oczach, a w głowie – pustkę. Nie mogłam ani myśleć, ani oddychać, nic. Przeczucie czegoś złego zżerało mnie od środka. – Mam na imię Hania, a Radek jest moim byłym chłopakiem. Przepraszam, nie wiedziałam, że jest żonaty. Mówił, że nie ma nikogo, – dziewczyna płakała, a mnie to bardzo poruszyło. – To jest nasz synek, – wzięła dziecko na ręce i mi pokazała. – Pani mąż zostawił mnie, gdy dowiedział się o ciąży, a ja nie wiem co robić. Moja rodzina jest bardzo biedna, mamy w domu czwórkę dzieci, na jeszcze jedno nas po prostu nie stać. Chciałam panią poprosić o pomoc, bo nigdy by mi nie przyszło do głowy, że Radek ma żonę. Jeszcze raz przepraszam, to nie moja wina. Płakała, a moje serce kruszyło się na drobne kawałki. Zdarzyło się to, czego najbardziej w życiu się obawiałam. Tylko, że mnie ta sytuacja nie złamie. Mój mąż i ja rozwiedliśmy się. Radek spłacił mi połowę wartości naszego wspólnego mieszkania. Wprowadziła się tam Hania i mały Julek. Ja wróciłam z dziećmi do mojego mieszkania. Radek przepraszał, błagał mnie na kolanach, żebym mu wybaczyła, ale ja już nie mogłabym mu zaufać… I żadna z nas, ani Hania, ani ja, nie byłyśmy winne temu, że mój były mąż okazał się takim pozbawionym zasad baranem.
fot. Adobe Stock Nie miałam żadnego powodu, żeby lubić internetowe portale społecznościowe. Po pierwsze, byłam zdania, że takie miejsca są dobre dla ludzi, którzy nie mają w życiu nic ciekawszego do roboty – a ja, mama dwójki małych dzieciaków, często nie wiedziałam, w co ręce włożyć. Po drugie zaś, mój były mąż właśnie za pośrednictwem jednego z nich poznał pewną kobietę i od nas odszedł. Zostawił po sobie gorycz i żal. I jeszcze laptopa. To był koniec mojego świata... Dla niego wszystko było jasne i proste: zakochał się, więc odchodzi. Ale mój świat runął. Długo nie potrafiłam uwierzyć, że mąż tak łatwo jest w stanie przekreślić wszystko, co nas łączyło. Jednak czas goi rany… No i miałam dzieci, dla nich musiałam się zmobilizować. Mój mąż pozostawił po sobie żal i… komputer. Oświadczył, że to dla chłopaków. Wtedy nic nie odpowiedziałam, bo nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, a i chłopcy byli jeszcze zbyt mali, żeby w pełni korzystać z możliwości, jakie daje taki sprzęt. Za to teraz coraz częściej włączałam go dla własnej przyjemności. Jako samotna matka nie mogłam nigdzie wyjść, umówić się z koleżankami do kina czy na plotki. Komputer dawał mi namiastkę wolności i swobody. Odnawianie dawnych kontaktów I tak wchodząc na różne strony, pewnego dnia trafiłam na jeden z portali społecznościowych. Mogłabym powiedzieć, że stało się to przypadkowo, ale tak nie było. Od odejścia Sławka czułam się bardzo samotna. Coraz częściej z lękiem myślałam, że może już zawsze zostanę kobietą, której jedynymi troskami i radościami będą te związane z dziećmi lub pracą zawodową. Szybko podjęłam decyzję. Zakładając konto, miałam nadzieję, że spotkam tu starych znajomych z ogólniaka. Chciałam znów mieć swoją paczkę. Udało mi się odnaleźć serdeczną przyjaciółkę jeszcze z czasów podstawówki. Sabina mieszkała teraz w Warszawie w pobliżu Okęcia i pracowała w banku. Wystarczyło kilka mejli, żebyśmy znowu poczuły się sobie bliskie. To właśnie ona podsunęła mi pewien pomysł. – Na pewno tu jest, dobrze poszukaj – poradziła, kiedy opowiedziałam jej o swoich życiowych perypetiach. I nie radziła bynajmniej, żebym odszukała tu swojego eks, tylko chłopaka, który kiedyś był moją wielką miłością… W podstawówce Tomek za mną szalał i pisał do mnie płomienne listy. Nie poddał się, kiedy zdałam do innego liceum niż on. Ani później. Spasował dopiero wtedy, gdy wyszłam za mąż. Od tego czasu nie miałam z nim kontaktu. Ale bywało, że wracałam do niego myślami. Potem żaden mężczyzna nie adorował mnie z taką fantazją jak Tomek. A teraz bardzo tego potrzebowałam. Gdyby nie Sabina, pewnie bym nie zaryzykowała Nie miałam pojęcia, czy mnie jeszcze pamięta. Nic o nim nie wiedziałam. Gdzie mieszka? Co robi? Czy ma żonę i dzieci? Stara miłość się nie kończy Odszukanie Tomka okazało się dziecinnie proste. Wystarczyło, że wpisałam nazwisko, a już wyskoczył mi jego profil i uśmiechnięta twarz. Trochę się zmienił, ale nie na tyle żebym go nie poznała. Zdziwiło mnie tylko, że jako miejsce zamieszkania wpisał Oslo w Norwegii. „Co on tam robi?” – zachodziłam w głowę, przyglądając się jego zdjęciu. W obawie, że się rozmyślę, szybko napisałam do niego parę zdań. Odpowiedź przyszła po kilku dniach. Jego list był lakoniczny. Napisał, że pracuje od paru lat za granicą i na razie nie myśli o powrocie. Dodał, że się nie ożenił; przez jakiś czas żył w konkubinacie, ten związek jednak się rozpadł. Podpytywał, jak moje życie prywatne. Uśmiechnęłam się pod nosem i napisałam wprost, że właśnie się rozwiodłam. Chyba się ucieszył, bo kolejny jego mejl był bardziej osobisty. Na koniec zapytał, czy podam mu numer telefonu, bo chętnie by zadzwonił. Kiedy usłyszałam jego głos, nogi się pode mną ugięły. Wróciły wspomnienia, przypomniałam sobie nawet smak naszego pierwszego pocałunku.– Wsiądź w samolot i przyleć na weekend. Oslo jest piękne – zaproponował. Sabina gorąco mnie namawiała na ten krok, ale ja mnożyłam trudności, nie mając z kim zostawić synów. – Przywieź ich do mnie – ucięła w tym jakiś sens. Przecież do Oslo i tak miałam wylecieć z Okęcia. Leciałam tam z duszą na ramieniu. Niby niczego sobie nie obiecywałam, ale miałam nadzieję, że wrócą uczucia, które kiedyś w sobie wzajemnie budziliśmy. Kiedy stanął naprzeciwko mnie, nie mogłam uwierzyć, że to on. – Zmężniałeś – zauważyłam oczarowana jego smukłością i bicepsami. – Pracuję fizycznie i to mi dobrze robi na sylwetkę – wyjaśnił skrępowany. I skomplementował mój wygląd: – Ładnie ci z tymi włosami. Przypomniałam sobie, jaką frajdę sprawiało mu, gdy ciągnął mnie za warkocze. Oboje byliśmy trochę spięci. Jednak po obiedzie, do którego wypiliśmy po kieliszku wina, rozluźniliśmy się. Opowiedziałam mu, co ostatnio zdarzyło się u mnie. On zrewanżował się swoją historią. Czas mijał nam bardzo sympatycznie. Kiedy nadszedł czas pożegnania, nie kryłam żalu, że tak szybko to minęło.– Zaraz siądę i zacznę szukać tanich lotów, żebyś mogła przylatywać tak często, jak tylko będziesz miała ochotę – zapewnił mnie Tomek i dotrzymał obietnicy. Nim dotarłam z chłopakami do domu, już miałam mejla z danymi. Ta znajomość rozwijała się powoli. Potrzebowaliśmy czasu, żeby nasze serca otworzyły na nowe doznania. Latałam do niego, kiedy tylko mogłam i miałam z kim zostawić chłopaków. W końcu, kiedy oswoiliśmy się ze sobą już na tyle, że mogliśmy mówić o sobie jako o parze – Tomek zaproponował, żebym na stałe zamieszkała z synami w Oslo. Wahałam się. – Czego się boisz? – przekonywała mnie Sabina. – Znasz go, w dodatku spotykacie się od ponad roku. Miłość na odległość nie ma szans. Zrób odważny krok i spróbuj. Analizowałam wszystkie za i przeciw. – Przylecę – powiedziałam w końcu Tomkowi, a on aż podskoczył z radości. „W sumie dobrze się składa – myślałam. – Moi chłopcy nie chodzą jeszcze do szkoły. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zaczną naukę już w Norwegii.” – Portale społecznościowe bywają bardzo pożyteczne – powiedziałam Sabinie, kiedy już podjęłam decyzję. Uśmiechnęła się. – Gdyby nie portal, nigdy nie nawiązałabym z wami kontaktu, a oboje byliście i jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi – wyznałam, tuląc ją na pożegnanie. – Głowa do góry! – szepnęła, powstrzymując łzy. – Nie ma się czego bać. – Już niczego się nie boję! Ani portali, ani miłości sprzed lat, ani nawet latania samolotem – zażartowałam. Więcej listów do redakcji:„Adoptowaliśmy chłopca. Po 7 latach postanowiłam, że oddamy go z powrotem do domu dziecka”„Nie mieszkam z mężem, bo ciągle się kłócimy. Spotykamy się 2 razy w tygodniu i w weekendy”„Mąż miał na moim punkcie obsesję. Nie chciał się mną z nikim dzielić. To doprowadziło do tragedii”
Długo siedziałam i zastanawiałam się, co zrozumiałam po tym, jak mój mąż wyjechał do innej kobiety. Oboje mamy 60 lat. Mąż zostawił mnie dla 42-letniej kobiety. Teraz nie jestem w związku i nie chcę mieć nowych. Nie potrzebuję tego, dzięki, mam ich już dość. Po pierwsze, musisz kochać siebie Zdałem sobie sprawę, że nie kocham siebie. Oto prawda. W większości starałam się zająć mężem i dziećmi. Myślałem, że dobra żona to taka, która gotuje, robi pranie i słucha. Depressed or sad woman walking in winter Ale okazało się, że nikt tego nie potrzebuje. W małżeństwie musisz być trochę samolubny. Musisz także wyrazić swoje pragnienia i wymagania. W przeciwnym razie mężczyzna przyzwyczaja się do bycia królem. Ale tak naprawdę obok króla powinna być królowa, a nie służąca (w moim przypadku była to druga opcja). Po drugie, oprócz męża istnieje inne życie Błędem było też to, że poświęciłam mężowi dużo czasu. Trzeba było zawsze mieć własne życie, swoje hobby. A wtedy byłoby więcej szacunku i strachu, że mnie stracę. Po trzecie – jeśli mężczyzna odejdzie, możesz odetchnąć i zacząć żyć dla siebie Jeśli mężczyzna odchodzi, to jest jego decyzja. Nie musisz nikogo zmuszać do pozostania. Nie ma potrzeby błagać o ratowanie rodziny ze względu na dzieci, ze względu na to, co myślą ludzie, i tak dalej. Niech myślą. Będą rozmawiać o tobie przez 5 minut i przestaną, a ty będziesz dalej żyć. Dlatego jeśli mężczyzny nie ma, to czas, aby żyć i oddychać (i spróbować cieszyć się życiem). Po czwarte – nie wybaczaj, jeśli poprosisz z powrotem Jeśli mężczyzna podjął decyzję o wyjściu, poszedł na spacer i poprosił o powrót, to zostaw go za drzwiami. Zdradzony raz – zdradzi jeszcze jeden, drugi i trzeci raz. Musisz szanować siebie i nie zmieniać się w łóżko dla swoich stóp. Po piąte – nie szukaj innego mężczyzny, aby nie być sam Nie ma potrzeby popełniać jeszcze głupszego błędu – od razu szukać kolejnego mężczyzny. Po co? Samotność też może być cudowna. Po co tworzyć pozory związku? Oczywiście, jeśli nagle natkniesz się na dobrą osobę – musisz wziąć (jak mówią). A jeśli nie, to musisz nauczyć się żyć samotnie. Czy kiedykolwiek się obudziłeś i nie mogłeś się ruszyć? Co to znaczy Kobieta urodziła „najstarsze” dziecko na świecie. Dziecko młodsze od matki zaledwie o 1,5 roku Uczeń, ryzykując własne życie, uratował chłopca, wskakując do lodowatego jeziora
mąż zostawił mnie dla innej